Dziś we mnie jest przestrzeń, wielkie błękitne niebo, słońce, góry i pojedyncze krople na szybie, które strącam jednym tęsknym spojrzeniem za tobą. Dziś oddychamy pełną piersią i tańczymy w rytm dobiegających melodii, ale to nawet nie jest fragment tego, jak wspólnie potrafimy elektryzować rzeczywistość.
  Lubię w nas ten pociąg do prawie bezludnych o zachodzie miasteczek. Paradujemy po nich sami lub wśród kilku obcych, jak królowie zagubieni w nocy i w innej epoce... 
            
Będąc fotografem jestem czasem obserwatorem Wielkiej Magii. I tym razem na ślubie Stefanii i Marcina całe powietrze elektryzowało się ich uczuciem. Pośród łez i uśmiechów starałam się wyłonić najciekawsze kadry i w pełni zaprezentować ich delikatność. 
            
            Przygotowania i wesele Stefanii i Marcina odbyły się w Hotelu Beskidzki Raj w Zawoi, ślub natomiast w przepięknym kościółku św. Klemensa. Niejakim szaleństwem był nasz plener ślubny, na który wybraliśmy się do Pragi w niezwykle upalny dzień i w szalonym tempie. Spacer praskimi uliczkami, nawet w tak gorącym dniu, był nie lada przyjemnością, a Hradczany jak zwykle zachwycały swym przepychem i dostojeństwem. Zapraszam i Was tropem naszych wspólnych chwil...   
Okoliczności przyrody: 
            
            
            Wesele: Hotel Beskidzki Raj 
            
            Makijaż: Gabriela Grec
            
            Fryzura: Fryzjer w Krakowie - Joanna Litewka 
            
            Florystka: Design For Life - florystyka, dekoracje i grafika 
            
            Video: Para czarujących filmowców -  Vision Media 
            
            Suknia: Pronovias
            
            Smoking: P. Johnson
            
































































































































































