Moje wielkie włoskie wakacje

Włochy to jakby snująca się myśl o cieple, zapachu i winie. Zagubić się w krętych nagrzanych słońcem uliczkach, pozwolić stopom dowolnie wybierać kierunek, przyglądać się ludziom i kwiatom w oknach. Omijać główne ulice wielkich miast i zawsze wybierać kadry bez ludzi. Poczuć zamiast wykuć z przewodnika. Taki był plan, jednak czas po raz wtóry okazał się okrutny, a turyści zbyt liczni.

Poniżej kilka zdjęć z Wenecji, Pizy, Calambrone, Rzymu, Cinque Terre i toskańskich miasteczek.